Siedem lat temu kupiłam mieszkanie dla córki. Oczywiście wzięłam kredyt hipoteczny. Gdy oprocentowanie kredytów zaczęło rosnąć w trybie zatrważającym, a córka straciła pracę, przestałam sobie radzić. Razem z córką prosiłyśmy o pomoc. Ojciec Wenanty mi pomógł – natchnął nas pomysłem. Sprzedałam mieszkanie, spłaciłam kredyt i udało nam się kupić za resztę drugie mieszkanie w innej lokalizacji (chyba nawet lepszej). A córka po przeprowadzce od razu dostała pracę zgodną z jej wykształceniem i pasją. Dziękuję z całego serca Ojcze Wenanty.

Renata