Przed dwoma laty zwróciłam się z prośbą o wstawiennictwo do O. Wenantego ponieważ byłam w bardzo złej sytuacji. Pewna osoba poprzez swoje działania chciała doprowadzić moją rodzinę do bankructwa. Nie pomagały nasze próby negocjacji a sytuacja była bardzo trudna pod względem prawnym. Mogliśmy stracić dorobek całego życia i popaść w długi. Sytuacja wydawała się beznadziejna i bez wyjścia. Kilkakrotnie odmawiałam Nowennę, pojechałam wraz z mężem modlić się do grobu O. Wenantego. Nagle sytuacja się odwróciła. Po prostu stało się to co wydawało się niemożliwe. Nieżyczliwy nam człowiek przestał nam szkodzić. Wtedy przesłałam świadectwo o łasce, którą otrzymałam. Od długiego już czasu tragedią dla mnie jest nałóg mojego syna. Usiłowałam pomóc mu w wyjściu z tego nałogu. Niestety mimo, że podobno chce powrócić do normalnego życia, co jakiś czas bierze narkotyki. Za każdym razem rujnuje swoje życie osobiste i firmę, którą stworzył z naszą pomocą. Odbija się to też na jego zdrowiu. Ostatnio znowu sytuacja się powtórzyła. Był w ciągu którego nie chciał przerwać. Kiedy w końcu przerwał – postanowił rzucić wszystko z dnia na dzień, wyjechać i nie kontaktować się z nami. Zwróciłam się z prośbą do O. Wenantego i zaczęłam odmawiać Nowennę i Modlitwę o beatyfikację O. Wenantego. Po kilku dniach skontaktował się zaczął przychodzić do pracy. Powiedział, że chce przestać brać ale nie wie czy mu się uda. Dlatego dziękując O. Wenantemu za łaskę, rozpoczęłam znowu odmawianie Nowenny. Ufam, że Ojciec Wenanty wstawi się do Boga i mój syn przestanie brać narkotyki.

Anna Maria