Modliłam się do o. Wenantego o zmianę pracy na taką, która pozwoli mi godnie (może skromnie i niewystawnie) żyć i pracować na ranne zmiany ze względu na to, że sama wychowuję. Modlitwy podziałały. Ja dałam z siebie 100%, by znaleźć taką pracę. Ale modliłam się do o. Wenantego, jakby to od Boga zależało 200%. Udało się. Umowa podpisana. Od 1.09 zaczynam nowy etap życia. Wielkie dzięki.
Monika