Jak każdy młody człowiek, pragnąc się rozwijać założyłem własną firmę sprzedażową. Wszystkie dotychczasowe plany działania jakie sobie założyłem, mocno pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Większość moich docelowych klientów, musiała z powodu wprowadzonych obostrzeń czasowo zamknąć, lub mocno ograniczyć swoją działalność. Ogólnie perspektywa nieciekawa. Rozpoczynając swoją działalność już podczas tak zwanej drugiej fali koronawirusa, kontaktując się z potencjalnymi klientami ‘odbijałem się do ściany’. Wszyscy tłumaczyli się kryzysem, pandemią itd. Zrozumiałe w dzisiejszych czasach. Zaczynało brakować mi pomysłów jak na bardzo mocno ograniczonym rynku zdobyć klientów, a co za tym idzie zarobić przynajmniej na koszty. Wtedy pojawił się Ojciec Wenanty. Sporo czytałem, i słuchałem o cudach jakie za Jego wstawiennictwem się działy. Zacząłem się modlić litanią oraz nowenną. Prosiłem o pomoc abym mógł zarobić na koszty mojej działalności. Ostatniego dnia składkowego stała się rzecz niewytłumaczalna – otrzymałem telefon od pewnego pana, który prosił o szybką sprzedaż jednego urządzenia, które miałem w ofercie. Ku mojemu zdziwieniu wspomniany klient nie negocjował ceny, tylko tego samego dnia przelał wskazaną sumę pieniędzy. Dzięki tej transakcji mogłem spokojnie pokryć moje koszty. Wiem, że to właśnie za sprawą Ojca Wenantego!

Piotr