Prawie dwa lata temu przyjechałam, aby opiekować się matką po udarze, szukałam pracy, długo jako osoba tuż przed emeryturą zatrudniając się w różnych miejscach. Przeczytałam w Internecie o Ojcu Wenantym i postanowiłam odmówić nowennę w intencji znalezienia pracy (muszę szybko dotrzeć po pracy do chorej), w drugim dniu odmawiania nowenny dostałam telefon do koleżanki, że ktoś odchodzi na urlop macierzyński i na rok zwalnia się miejsce. Niesamowite, w dawnym miejscu pracy tylko na innym dziale. To była pierwsza pomoc O.Wnantego Katarzyńca, który wstawił się za mną. Teraz kończę tę pracę i mając w perspektywie dalszy, niepewny los w maju tego roku pojechałam z pielgrzymką dziękczynna za otrzymane łaski do Kalwarii Pacławskiej, i prosić równocześnie, aby zdarzyło się znów „coś”. Nie było szans w tym obecnym miejscu pracy, aż tu nagle tworzy się zupełnie nowe stanowisko na innym dziale, które było w planach od roku… i tu kolejny „cud”: zaproponowano mi to stanowisko, jestem przeszczęśliwa i wdzięczna Ojcu i Matce Boskiej Słuchającej Kalwaryjskiej. Jestem tego pewna.

Krystyna