Odkąd sięgam pamięcią, co roku jeździłam na Kalwarię Pacławską najpierw z rodzicami, później już ze swoją rodziną. Przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Kalwaryjskiej składałam i składam od wielu lat swoje prośby i podziękowania. Podczas każdego pobytu na Kalwarii klękałam i modliłam się też przy grobie Ojca Wenantego (gdy jeszcze był na zewnątrz w podcieniach klasztoru). Podczas mojego pobytu na Kalwarii, a było to 30.08.2018 r. mogłam podziwiać nie tylko piękno Obrazu Kalwaryjskiej Pani, ale też nowy Grób Sługi Bożego Ojca Wenantego Katarzyńca już wewnątrz kościoła. Czytałam wcześniej o uroczystościach związanych z przeniesieniem doczesnych szczątków Ojca Wenantego do nowej, marmurowej trumienki. Pojechałam wtedy z córką i jej dziećmi. Moja córka jest mężatką, ma dwoje dzieci, mieszka od 5 lat w wynajmowanym małym mieszkaniu w bloku. W tym roku (jak przyszło na świat drugie dziecko) bardzo chciała postarać się o własne mieszkanie, zastanawiała się nad budową własnego domu, ale posiadane środki finansowe nie wystarczały nawet na zakup działki pod budowę. Córka modliła się przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Kalwaryjskiej, a ja modliłam się także przy Grobem Sługi Bożego Ojca Wenantego. Zaproponowałam też jej, by i ona modliła się w sprawie tego mieszkania, bo Ojciec Wenanty działa cuda w sprawach materialnych. Odpowiedź córki zacytuję dokładnie: „przecież Ojciec Wenanty nie kupi mi mieszkania”. Dałam jej obrazek z wizerunkiem Ojca Wenantego i modlitwą o uproszenie łask za jego przyczyną. Początkowo wahała się, ale potem stwierdziła, że będzie nosić go w portfelu. Wtedy podjęłam 9 dniową nowennę, zgodnie z modlitwą zamieszczoną na odwrocie obrazka. Uczestniczyłam też przez 9 dni we Mszy św. i przyjmowałam Komunię św. w tej właśnie intencji. Szkoda mi było, że córki i zięcia nie stać na własne mieszkanie, a my jako rodzice też nie możemy udzielić im odpowiedniego finansowego wsparcia. W październiku (2018 r.) córka natrafiła na ogłoszenie o sprzedaży mieszkania, które poleciła początkowo swojej koleżance. Wobec braku zainteresowania z jej strony, jakoś sama nie zwróciła dokładniej uwagi na to ogłoszenie. Nie wiem jak to się stało, ale teraz z perspektywy czasu uważam, że było to działanie Ojca Wenantego. Mieszkanie rzeczywiście było ładne 3–pokojowe, z dużym balkonem. Oboje z mężem zdecydowali się na jego zakup. Gdy pojawiały się trudności w kolejnych bankach z uzyskaniem kredytu, powtarzałam córce – módl się do Ojca Wenantego. W końcu znalazł się bank, który udzielił im kredytu. Przez wszystkie formalności też dość sprawnie udało się im przejść. Obecnie są w trakcie przeprowadzki i jeszcze w tym roku (2018) będą obchodzić Sylwestra już w nowym własnym mieszkaniu. Jestem przekonana, że to łaska udzielona za przyczyną Ojca Wenantego, i dlatego zamieszczam to świadectwo. Wszyscy czekamy na ten największy cud Ojca Wenantego, który pozwoli na ogłoszenie go błogosławionym. Dlatego potrzeba modlitwy nas wszystkich odwiedzających tę internetową stronę, a Ojciec Wenanty sam zatroszczy się o ten cud.

Beata Maria