Dziękuję Ojcu Wenantemu za pomoc! Na górskim szlaku w Tatrach dopadł mnie wielki ból brzucha, nie mogłam iść dalej, a zanosiło się na burzę i deszcz. Powrót tym samym szlakiem był dla mnie niemożliwy. Poprosiłam Wenantego o pomoc…okazało się, że byłam już blisko schroniska, gdzie mogłam odpocząć i kupić lek oraz napotkałam ludzi, którzy wskazali mi „przypadkowo” bardzo łatwy szlak zejścia… Karina