Wraz z przyjaciółmi spędziliśmy Święto Bożego Ciała oraz następujące po nim dni wolne na zwiedzaniu świątyń południowego Podlasia. Tam też dzięki artykułowi w jednej z lokalnych gazet poznaliśmy Ojca Wenantego, którego to też temat zdominował resztę naszych rozmów. Po owocnie spędzonym długim weekendzie wróciłem do miasta, gdzie studiuję. Następnego dnia miałem mieć egzamin. Niestety czasu na naukę nie było już wiele, poświęciłem więc na nią całą noc. Na egzaminie odpowiedziałem na większość pytań. Zarówno podczas nauki, jak i samego egzaminu miałem w myślach postać Ojca Wenantego. Egzamin zdałem z nadmiarem. Jestem pewien, że bez pomocy Sługi Bożego Ojca Wenantego nie udałoby mi się zaliczyć tego przedmiotu.

Rafał