Witam serdecznie. Obiecałam, że będę dodawać świadectwa na bieżąco. Łaski ciągle płyną. Zacznę od tego, że z różnych przyczyn losowych nie mogłam jeździć samochodem od razu po zdaniu prawa jazdy. Niestety, brak doświadczenia daje znaki po kilkunastu latach nie wsiadania za kierownicę. Kiedy kupiłam samochód (dzięki Ojcu Wenantemu), nie miałam takiej odwagi jeździć samochodem. Kosztowało mnie to wiele trudu. Dodatkowe jazdy, itp. Łatwiej się jeździ po mniejszym mieście niż większym. Obawiałam się takich momentów, że nadejdzie dzień, w którym będę musiała pojechać do większego miasta i pokonać samą siebie. I taki dzień nadszedł. Byłam lekko sparaliżowana. Wystraszona. Powiedziałam, że nie pojadę, bo strach był większy. Bardzo żałowałam tego, ale nie umiałam pokonać tego strachu… sama. Przyszło mi na myśl, aby się pomodlić do Ojca Wenantego o odwagę. Zaczęłam Nowennę. Następnego dnia wstałam po prostu jakby tchnięta Duchem Świętym. Wszystko po prostu zniknęło… zero strachu. Sparaliżowania. Po prostu pojawiła się siła, odwaga i pewność obecności Bożej. To tak, jak by ktoś kładł się chory, a wstał zupełnie zdrowy. Oczywiście pojechałam i sprawę załatwiłam. Dzięki tej odwadze pokonuję kolejne kroki bycia kierowcą. Bezpiecznym i odważniejszym, oczywiście z Ojcem Wenantym.

Ewa