Ojca Wenantego zacząłem poznawać od niedawna. Od ponad roku prowadzę własną działalność gospodarczą, a założyłem ją z zamiarem szkolenia młodzieży na spawacza. Niestety nie od razu udało mi się zrealizować moje marzenie i musiałem się imać innych robót. Niedawno wszedłem w kontakt z jedną jednostką szkoleniową i nadarzyła się okazja zrealizowania kursu dla pięciu kandydatów na spawaczy. Tylko, kiedy nadszedł czas realizacji kursu miałem wiele braków oraz spraw do załatwienia, które po ludzku wydawały się nie do wykonania na czas: nie miałem przygotowane wszystkich prezentacji do wykładów, brakowało mi jeszcze jednej spawarki, nie było wentylacji w spawalni, nie miałem próbek do spawania oraz przyrządu do łamania próbek i wiele innych rzeczy. Słuchając świadectw innych ludzi, oraz wiedząc jak ojciec Wenanty pomagał po swojej śmierci św. Maksymilianowi Kolbe w prowadzeniu swoich dzieł, postanowiłem modlić się nowenną do ojca Wenantego. Co ciekawe wszystkie te sprawy nie „załatwiały się” od razu, tylko wtedy, kiedy był akurat na to czas. Bardzo nauczyło mnie to cierpliwości w realizowaniu zadań. Jestem szczęśliwy, że z pomocą Bożą, dzięki wstawiennictwu ojca Wenantego udało się zrealizować kurs, a wszyscy kursanci zadali egzamin. Rozpocząłem kolejną nowennę do ojca Wenantego z prośbą o pracę, której chwilowo nie mam, ale ufam, że i tym razem ten Sługa Boży mi pomoże. Chwała Panu!
Zbigniew