Szczęść Boże. Na początku grudnia do szpitala trafiła siostrzenica męża mojej koleżanki z pracy. Była w 35 tygodniu ciąży i zachorowała na Covid 19. Z uwagi na niską saturację została przyjęta do szpitala, a w następnej dobie rozwiązano ciążę (urodził się zdrowy Franciszek), a dziewczynę podłączono do respiratora. Po kolejnej dobie przeniesiono ją do innego szpitala, gdzie istniała możliwość podłączenia pod ECMO. W tym czasie rozpoczęłam modlitwę do ojca Wenantego w jej intencji, a także namówiłam kilka osób by również prosili Ojca Wenantego o zdrowie młodej matki. Walka o zdrowie dziewczyny trwała długo, kilkukrotnie jej stan się pogarszał, przeszła kilka razy zakażenie ogólnoustrojowe, zmieniano antybiotyki, założono tracheostomię. Jednak cały czas modliliśmy się do Ojca Wenantego, były odprawiane Msze święte w jej intencji. Przed świętami Bożego Narodzenia dziewczynę wyprowadzono ze śpiączki, nie ma ubytków neurologicznych, niedowładów. Obecnie jest jeszcze w szpitalu, ale już na oddziale ogólnym, jest rehabilitowana, usunięto tracheostomię. Ojciec Wenanty działa.
Aleksandra