Szczęść Boże. Na początku 2021 roku rozmawiając przez telefon z koleżanką, dowiedziałam się, że jej bratanica, spodziewająca się dziecka nie czuje się najlepiej. Zapytałam o objawy i zasugerowałam, że może to być zatrucie ciążowe, przez które kiedyś przeszłam. Zaniepokojona koleżanka zaalarmowała rodzinę i jeszcze tego samego wieczoru bratanica znalazła się w szpitalu w Biłgoraju. Z Biłgoraja została odesłana do Lublina. Lekarze, żeby uratować matkę i dziecko, dokonali cesarskiego cięcia i zasugerowali, żeby ochrzcić dziecko, bo jest bardzo źle. Poród odbył się dużo wcześniej przed planowanym rozwiązaniem. Zrozpaczona koleżanka zadzwoniła do mnie z prośbą, żebym modliła się o uratowanie życia Karolka i jego mamy. Ja skontaktowałam się ze swoimi znajomymi i rodziną, żeby też się modlili. Jednocześnie zamówiłam Mszę Św. zbiorową u Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej o uratowanie dziecka. Prosiłam też Ojca Wenantego o wstawiennictwo i przyrzekłam, że jeśli dziecko zostanie uratowane, przyjadę do Kalwarii osobiście podziękować. I zdarzył się cud. Karolek i jego mama Ilona przeżyli. Dziecko przebyło wiele skomplikowanego leczenia, ale teraz jako dwulatek rozrabia, aż miło, a ja zrobiłam go dla siebie przyszywanym wnuczkiem. Ja swoje przyrzeczenie zrealizowałam 12 czerwca 2022 roku, w czasie 1-dniowej pielgrzymki do Strachociny i Kalwarii Pacławskiej. Dzisiaj uczestniczyłam przez Internet we Mszy Św. zbiorowej z zamówioną intencją o uzdrowienie dla męża i bliskich osób oraz nawrócenie syna. Jeśli moje prośby zostaną wysłuchane, to nie wiem, czy będę w stanie przyjechać do Kalwarii, aby osobiście podziękować. bo też trochę niedomagam, ale w inny sposób będę szerzyć kult Matki Bożej Kalwaryjskiej i Ojca Wenantego w swoim środowisku. Z Panem Bogiem.
Zofia, diecezja zamojsko-lubaczowska