Szczęść Boże, mój tata Marian w dniu 10.11.2021 z racji tego, że się źle czuł i leczenie domowe od przeszło tygodnia nie przynosiło poprawy, poszedł na umówioną wizytę do przychodni przyszpitalnej w Łodzi, do której należymy. Pani lekarka stwierdziła, że ma zapalenie płuc oraz zrobiła mu przy okazji test na covid i wynik wyszedł pozytywny, bo wiadomo, że te testy nie rozróżniają dokładnie zapalenia płuc, grypy itd. od samego covida. Skierowała go od razu na SOR, z takim wynikiem zastosowano wobec taty całą procedurę covidową. Zrobiono tacie badania i zamknięto go w izolatce w oczekiwaniu na dalszą pomoc. Około północy przewieziono tatę karetką do drugiej fillii tego szpitala, gdzie był oddział covid. Najbliższa rodzina ja, mama, siostra modliliśmy się o uzdrowienie mojego taty, a także wysłałem prośby o modlitwę za wstawiennictwem Ojca Wenantego. Czas oczekiwania na poprawę zdrowia taty zarówno dla nas jak i dla taty nie był łatwy. Tata miał zajęte 72% płuc wirusem zapalenia płuc. Tata miał też okres załamania psychicznego w pierwszym okresie pobytu w szpitalu. Po kilku dniach zapragnął spowiedzi i rozmowy z księdzem. Dzięki Bogu nasz ksiądz wikary szybko zgodził się na spotkanie z tatą. Po spowiedzi i rozmowie tata poczuł się psychicznie o wiele lepiej, spadł z niego cały ciężar i z każdym dniem dochodził do siebie i czuł się coraz lepiej. Po ponad dwóch tygodniach tata wyszedł ze szpitala cały i zdrowy, i od kilku dni jest już w domu i z każdym dniem czuje się coraz lepiej. Chwała Panu Jezusowi za uzdrowienie mojego taty oraz dziękuję Ci Ojcze Wenanty za Twoje wstawiennictwo u Boga, aby uzdrowił tatę.

Sebastian