Ojciec Wenanty pomógł mi błyskawicznie zdać egzamin na prawo jazdy. Męczyłam się z nim strasznie, zdawałam w Warszawie 6 razy, przeniosłam się do Łomży z tym egzaminem i tam też oblałam 4 razy. Może pomyśli ktoś, że tak beznadziejnie jeździłam, ale nie, instruktorka mówiła, że lepiej jeżdżę niż niektórzy z tych co zdali, a jednak wciąż coś było nie tak, jakby coś mi wciąż przeszkadzało. W dniu 4 grudnia miałam egzamin. Do Łomży pojechałam już 1 grudnia i równocześnie zaczęłam post i nowennę do św.Tereski od Dzieciątka Jezus, 4 grudnia oblałam egzamin, potem 6 grudnia znowu oblałam. Nadal pościłam i modliłam się do św Teresy, codziennie w Łomży chodziłam od Kościoła ojców kapucynów i modliłam się w tej intencji, oczywiście Msza św i komunia św. Kolejny egzamin miałam wyznaczony na 16 grudnia, a 15 grudnia znalazłam w Internecie filmik jak to o.Wenanty błyskawicznie działa, odmówiłam wieczorem całą nowennę i poprosiłam go o wstawiennictwo: „jeśli ojcze Wenanty jesteś taki błyskawiczny, to jutro mam egzamin, i po tym egzaminie rezerwuję bilet powrotny do domu, działaj w mojej intencji”. Byłam bezczelna, ale uwierzcie mi byłam zrozpaczona, miałam chęć to rzucić pomimo wydanych pieniędzy. Następnego dnia byłam tak samo koszmarnie zdenerwowana jak zwykle, powiedziałam nawet egzaminatorowi, że i dziś chyba z tego nic nie będzie, a jednak zdałam, sama nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje. Ktoś pomyśli, że taka błahostka, ale ten kto tego doświadczył, wie co to znaczy. Więc i ja weszłam do grona czcicieli ojca Wenantego, i zaświadczam iż działa on błyskawicznie: „czyż ojciec da dzieciom swoim kamień kiedy proszą o chleb?”

Ela