Kilka lat temu w jednej z gazet moja mama odnalazła artykuł dotyczący Ojca Wenantego. Jego krótka biografia oraz opisane cuda tak mocno na nią wpłynęły, że wycięła nożyczkami z gazety jego zdjęcie i przekazała mi mówiąc: „módl się za Jego wstawiennictwem bo podobno działa niezwykłe rzeczy”. Nadszedł rok 2019, w kwietniu zakończyłem swoją obecną pracę z chęcią odnalezienia „czegoś lepszego”. Niestety jak się okazało wola szybkiego znalezienia tej pracy to było o wiele za mało, ponieważ na setki przesłanych CV nikt nie odpowiadał konkretnie. Sytuacja finansowa pod koniec roku zaczynała się robić coraz trudniejsza (tak, szukałem już jej kilka miesięcy), tym bardziej, że w styczniu 2020 roku miało w naszej rodzinie pojawić się pierwsze dzieciątko. W grudniu 2019 przypomniałem sobie o O.Wenantym, którego to zdjęcie wycięte z gazety przez moją mamę cały czas woziłem w samochodzie. Kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia wraz z żoną wybraliśmy się do Kalwarii Pacławskiej, aby prosić przed grobem O.Wenantego o szczęśliwe rozwiązanie żony oraz pomoc finansową. Jednak na samej wizycie się nie skończyło, ponieważ rozpocząłem niemal codziennie odmawiać litanię za wstawiennictwem tego pobożnego mnicha. Po niedługim czasie, bo 31 stycznia 2020r. urodziła nam się piękna i zdrowa córeczka! – lecz pracy nadal było brak. Na początku marca dowiedziałem się że w pobliskiej miejscowości powstaje duży market budowlany. Zostałem zaproszony na rozmowę rekrutacyjną, na której to zaproponowano mi stanowisko kierownika całego marketu, co wiązało się z bardzo dobrym wynagrodzeniem. Pierwsza myśl – idealnie!!! Sytuacja finansowa robiła się już niemal dramatyczna, a oferta zaproponowanej pracy po przemyśleniu wlała w moje serce dużo niepokoju. Co zrobić? Co wybrać? Brak dalszych perspektyw, a rodzina do utrzymania. W tym całym czasie odbywał się niekończący szturm do niebios o wstawiennictwo Wenantego. Na zaoferowane stanowisko się nie zgodziłem i nastał we mnie błogi spokój dobrej decyzji – co nie zmieniało faktu braku pracy. Jak się okazało za kilka dni, pojawiła się nowa oferta pracy w branży, o której myślałem i marzyłem od bardzo długiego czasu. Pan Bóg postawił na mojej drodze w tym czasie osoby które bardzo mi pomogły w dostaniu tej idealnej pracy. Zacząłem od razu zarabiać bardzo duże pieniądze (dużo lepsze niż oferowane na wspomnianym stanowisku kierownika marketu) gdzie mimo panującej już wtedy pandemii koronawirusa ja zarabiałem coraz to więcej. Zaczęły do nas spływać również pieniądze z różnych stron, o których nawet byśmy nie pomyśleli. Mija już niemal drugi rok od kiedy „zakumplowałem” się z Ojcem Wenantym, i mimo trudnych czasów widzę, jak cały czas wstawia się za nami wypraszając błogosławieństwo w wielu sprawach, szczególnie tych finansowych. Chcemy więcej łaski, coraz więcej i więcej jej rzeczywiście otrzymujemy. Dziękuję Ojcze Wenanty, mam ogromne przekonanie, że to wszystko dzięki Twemu niesłabnącemu wstawiennictwu. Chwała Panu

Łukasz