Szczęść Boże, około 2 miesiące temu żarliwie modliłam się do Ojca Wenantego Katarzyńca o pomoc, gdyż zostałam zwolniona z pracy, zostałam bez pieniędzy z dzieckiem, podupadłam na zdrowiu. W Sądzie toczy się sprawa przeciw oprawcom, którzy wywołali zwolnienie mnie z pracy. Byli to moi przyjaciele, bardzo bliskie mi osoby, które niestety wyrządziły mi krzywdę. Do dzisiaj nie mogę w to uwierzyć. Niedawno bardzo ciężko zachorowałam na Covid. Właściwie straciłam nadzieję na poprawę sytuacji. Ale dwa dni temu, kiedy całkiem opadłam z sił i przestałam mieć nadzieję, jeszcze raz pomodliłam się do Ojca Katarzyńca. Wczoraj dostałam wiadomość o sprzedaży działki, za którą otrzymam pokaźną sumę. Działki tej bardzo długo nie można było sprzedać, ze względu na to, że jest ona współwłasnością i graniczyłoby to z cudem. A jednak! Cud się stał. Zaczęłam kojarzyć inne fakty z pomocą od ojca Wenantego. Sprawa w Sądzie poszła mi wyjątkowo dobrze. Wypłynęły nowe dowody. A niedługo po modlitwie doznałam dziwnego pocieszenia i wieczorem dostałam sms z propozycją pracy.

Anna