Ojciec Wenanty jest „święty” i to z poczuciem humoru. Moja córka miała potrzebę „zastrzyku gotówki”, odmówiła nowennę i dostała zastrzyk i to konkretny, bo niemałą podwyżkę w pracy. Ja pomyślałam, że może i ja się pomodlę. Zganiłam te myśli, bo chociaż nie mam jakiś oszczędności, to nie brakuje mi na chleb i wiem, że są bardziej potrzebujący. Ciekawość jednak była silna i odmówiłam nowennę. Natychmiast, bo dosłownie na drugi dzień po nowennie dostałam jednorazową nagrodę dyrektora –  1 500,00 zł. Dlatego jestem pewna, że to jego „sprawka” okraszona poczuciem humoru. Będę o tym pamiętać zawsze i jak zobaczę kogoś w potrzebie, to będę opowiadać o Ojcu Wenantym.

Agata