Nasza przyjaźń z ojcem Wenantym trwa już dwa lata. Wtedy firma mojego męża zaczęła przeżywać poważne kłopoty finansowe. Sytuacja była beznadziejna a do tego pandemia jeszcze wszystko pogarszała. Problemy rzuciły nas oboje z mężem na kolana i w ramiona naszego Pana. Przypadkiem trafiłam na informację, że ojciec Wenanty to święty, który pomaga w trudnościach finansowych. I tak zaczęła się nasza przyjaźń z Nim. Mimo, że przez cały ten czas było nam bardzo trudno to czuliśmy Jego opiekę nad nami, bo po ludzku do teraz nie wiemy jak udało nam się przetrwać ten okres. Pamiętam taką jedną sytuację, w której mój mąż wysłał ostatnie pieniądze, jakie miał w firmie na wsparcie rozszerzania kultu ojca Wenantego przez zakon w Kalwarii Pacławskiej a parę minut później pojawił się duży przelew od kontrahenta, który miał jeszcze sporo czasu na jego realizację. I tak ojciec Wenaty zaskakiwał nas wielokrotnie. Najbardziej pragnę podziękować jednak za sytuację, która miała miejsce parę dni temu. Do końca października mieliśmy czas, żeby zapłacić właścicielowi nieruchomości, którą jakiś czas temu nabyliśmy. To już nas przybiło mocno, bo to spora kwota, a jednak sytuacja w firmie się tak potoczyła, że 29 października pojawiły się pieniądze, które ze spokojem wystarczyły na pokrycie tej kwoty. W tej intencji odmawiałam nowennę do ojca Wenantego. Każdego dnia modlitwa o Jego orędownictwo nam towarzyszy i oczywiście prosimy Boga o rychłą beatyfikację, bo to niezwykły święty. Pan Bóg pozwolił nam również dwa razy w ciągu tego czasu odwiedzić Kalwarię Pacławską, miejsce piękne i sprzyjające modlitwie. Dziękujemy Bogu za ojca Wenantego a Ojcu Wenantemu za nieustanną pomoc i orędownictwo!

Marzena