Nie spodziewałam się, że o. Wenanty pomoże mi tak szybko. W ogóle się nie spodziewałam pomocy. Byłam zrezygnowana. Szukałam pracy. Od chłopaka dowiedziałam się o o. Wenantym. Kiedyś nawet dostałam obrazek o. Wenantego od znajomej siostry zakonnej. Odłożyłam go i zakopałam pod stertę innych pobożnościowych obrazków. Jednak o. Wenanty upomniał się znów przez mojego chłopaka. Jakub opowiedział mi swoje świadectwo. Zamyśliłam się i zaczęłam myśleć o o. Wenantym. Poczytałam świadectwa i jego życiorys. Postanowiłam pomodlić się nowennę z wiarą, ale trochę zniechęcona. Pomodliłam się pierwszy dzień nowenną i otrzymałam telefon od przyjaciółki z informacją, że w szkole Opus Dei szukają nauczyciela. To była Uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej. Zadzwoniłam i umówiłam się na spotkanie. Otrzymałam te pracę. Dziękuję ci ojcze Wenanty za pomoc!

Agnieszka