Od zawsze marzyliśmy z mężem o ucieczce z miasta na prawdziwą, polską wieś, ale ciągły brak funduszy sprawiał, że marzenie stawało się coraz większą mrzonką. Zaczęliśmy się modlić do ojca Wenantego o wstawiennictwo i stało się. Znaleźliśmy skarb, z którego znaleźne wystarczyło na zakup działki w wymarzonym miejscu, w dodatku w parafii MB Częstochowskiej, której zawierzamy się od pierwszych dni naszego wspólnego życia, a dzięki opiece Ojca Wenantego nad naszą firmą, i na budowę też wystarczy. Bóg zapłać ojcze Wenanty. Do końca swoich dni będę Cię czcić i świadczyć o Twojej pomocy. Kochamy Cię i modlimy, abyś jak najszybciej został zaliczony w poczet świętych.

Anka