Pochwalony Jezus Chrystus! Ojcze, na początku lipca byliśmy w Kalwarii u O. Wenantego. Pojechaliśmy podziękować za opiekę i wyproszone łaski nam i tym, których zawierzaliśmy w nowennie. Mieliśmy też intencję szczególną – chorował nasz Ksiądz Dziekan. Wyniki badań były bardzo złe, diagnoza w kierunku raka kości. Zaczęliśmy rodzinnie i z grupą przyjaciół nowennę, później „przypadkiem” podjęliśmy szybką decyzję, żeby pojechać do grobu Ojca Wenantego. Zamówiliśmy 9 Mszy świętych odprawianych przed obrazem Matki Bożej Kalwaryjskiej od 14 lipca do 21 sierpnia. W tym czasie cały czas trwaliśmy na nowennie (do 27 sierpnia). Dodatkowo, w czasie adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie grupa osób prosiła o zdrowie Księdza. On sam w tym czasie przeszedł pogłębioną diagnostykę. W ubiegły czwartek złożył świadectwo podczas Mszy świętej o swoim uzdrowieniu. Natomiast nie wybrzmiała kwestia modlitwy za przyczyna Ojca Wenantego. I tu Ojciec przypomniał o sobie: w czasie koncertu fortepianowego, którego słuchał Ksiądz i nasza przyjaciółka (prosiłam ją o przekazanie Księdzu Dziekanowi informacji o konieczności złożenia świadectwa do Kalwarii) poeta, którego utwory były odczytywane zapytał zebranych, czy znają Świętego, który działa „od ręki” i zaproponował odczytanie swojego ostatniego utworu poświęconego Ojcu Wenantemu i Kalwarii Pacławskiej. Okazało się, że w Kalwarii nigdy nie był, natomiast opisał ją pięknie w wierszu. To wydarzenie spowodowało, że przyjaciółka natychmiast zorientowała się, że trzeba o uzdrowieniu Księdza donieść Ojcom w Kalwarii i poprosiła o to Księdza (który po usłyszeniu utworu opowiedział zebranym na koncercie o uzdrowieniu po modlitwach za przyczyną Ojca Wenantego). I tu pojawia się moje pytanie: czy mogę Księdzu Grzegorzowi podać adres mailowy Ojca? Ja znam tę sytuację z drugiej ręki, wolałabym, żeby Ksiądz sam napisał o tym cudzie. Zamierzam spotkać się z Księdzem Dziekanem i przekazać mu wszystkie niezbędne informacje związane z modlitwa za przyczyną Sługi Bożego, więc adres Ojca również chciałabym podać, jeśli można. My (nasza rodzina i przyjaciele modlący się w intencji Księdza) wierzymy głęboko, że to Ojciec Wenanty uprosił naszemu Kapłanowi łaskę uzdrowienia. Do tej pory chyba niczego nam nie odmówił, a z mężem i dziećmi często omadlamy nowenną różne sprawy… Pozdrawiamy w Panu

Małgorzata i Paweł