Szczęść Boże! Z perspektywy dwóch lat jak na dłoni widzę, że wstawiennictwo Ojca Wenantego odniosło skutek i poprawiła się moja sytuacja materialna. Oczywiście zmiana nie spadła sama z nieba. Trzeba było powalczyć, ale bez Boga ta walka byłaby przegrana. Paranoja covidozy pozbawiła mnie pracy a znalezienie sił na przebranżowienie nie było oczywiste. Bardzo jestem wdzięczna dobremu koledze, że podesłał mi link do filmiku o Ojcu Wenantym i zainteresowałam się tym tematem. Dodam…, że nie jestem praktykującym katolikiem i filmik otworzyłam po kilku miesiącach. Pracując fizycznie na 12 godzinnych, często na nocnych zmianach (z wyższym wykształceniem), wymyśliłam sobie krótką piosenkę do Ojca Wenantego, którą na okrągło śpiewałam. Bóg zapłać. To działa.

Magdalena