Kiedy moja siostra dowiedziała się, że jej ciąża jest zagrożona zaczęliśmy wspólną rodzinną Nowennę Pompejańską w intencji dzieciątka. To był maj. W czerwcu udałam się z rodziną na urlop do Rezszowa. Spoglądając na mapę i rozglądając się za ciekaw miejscem na jednodniową wycieczkę zauważyłam, że całkiem niedaleko jest Kalwaria Pacławska. przy grobie Ojca Wenantego prosiłam o zdrowie dla Maluszka. Siostra od pewnego czasu miała niepokojące krwawienie. Popołudniu napisałam do siostry wiadomość, że modliliśmy się w jej intencji oraz w intencji dzidziusia przy grobie Ojca Wenantego. Siostra odpisała: Nie uwierzysz. Właśnie ustało krwawienie. Od tego momentu wszystko się uspokoiło i dzidziuś się rozwijał prawidłowo. Dziś Franio ma ponad 2 latka i jest cudownym chłopcem. Od 3 miesięcy bardzo aktywnie szukam pracy. Niestety nieskutecznie. Od połowy stycznia modlę się Nowenną do Ojca Wenantego. W tym tygodniu do Nowenny w mojej intencji dołączył mój mąż, siostra oraz przyjaciółka. Dziś przeczytałam. Piękne świadectwo kobiety, która dziękując Ojcu Wenantemu napisała, że ma kolejną bardzo ważną intencję dla niego. Jednak zanim to zacznie odmawiać następną Nowennę czuje, że powinna złożyć świadectwo otrzymania wyproszonych już łask za jego wstawiennictwem. Czytając jej słowa poczuł, że Ojciec Wenanty w ten sposób upomina się o „zaległe” świadectwo otrzymanych łask przed dwoma laty.
Ojcze Wenanty, dziękuję i proszę!

Ewelina