Szczęść Boże! Gimnazjum Sióstr Urszulanek, do którego uczęszczała moja córka było szkołą publiczną. Natomiast liceum prywatne, gdyż od wielu lat Siostra dyrektor dostawała odmowę by upublicznić liceum. Bardzo chciałam wraz z mężem by córka po gimnazjum kontynuowała naukę w tej placówce. Jednak nie bylibyśmy w stanie opłacać nauki. Córka bardzo przeżywała, że będzie musiała opuścić mury ulubionej szkoły. Nawet zdenerwowana powiedziała, że to niesprawiedliwe iż dzieci z zamożnych rodzin mogą uczyć się w tej szkole a biedniejsi już nie. Rok wcześniej usłyszałam o Wenantym Katarzyńcu, gdyż mąż dostał w prezencie książkę. Czytając biografię zobaczyłam trochę swojego życia, bieda doświadczona w dzieciństwie. Wiedziałam, że Wentanty mnie rozumie, że wie jak mi ciężko iż nie mogę zapłacić za naukę córki w prywatnej szkole. Zaczęłam więc nowennę za wstawiennictwem Wenantego w intencji upublicznienia liceum. W sobotę skończyłam nowennę a w poniedziałek dowiedziałam się, że Siostry wygrały sprawę w sądzie z naszym prezydentem, który uparcie walczył by nie upubliczniać liceum. Walka o liceum trwała 7 lat. Wiem, że to nie przypadek. Wiem, że to Wenanty wstawił się w tej sprawie bo doskonale rozumiał mój ból. Teraz córka jest w drugiej klasie i do pełni szczęścia brakuje jej zajęć stacjonarnych bo ta szkoła to Jej drugi dom. CHWAŁA PANU BOGU za brata Wenantego.

Iwona