Dziękuję Ojcze Wenanty, że wstawiasz się za mną! Dzięki temu fantastycznemu słudze Bożemu udało mi się sprzedać mieszkanie już w trakcie trwania pierwszej nowenny! Mieliśmy bardzo mało czasu, raty kredytu szybko rosły i były już poza naszym zasiegiem. To był trudny czas dla naszej rodziny. Wtedy przeczytałam o Wenantym i zaczęłam nowennę i praktycznie w połowie już znalazł się kupiec i wziął mieszkanie praktycznie bez negocjacji ceny, mimo, że mała nie byla. Wenanty dwa razy już uratował mnie od mandatu za parkowanie. Raz gdy poszłam do katolickiej księgarni po książki do modlitwy (kupiłam tam m.in. rozważania różańcowe z Wenantym) i przekroczyłam o kilka minut czas postoju. Gdy wracałam do auta kontroler już wypisywał mandat ale jakimś cudem odpuścił. Drugi raz gdy niechcący zaparkowaliśmy na zakazie pod zakonem w Tyńcu. Jak zatrzymywaliśmy się na parkingu lat okrutnie deszcz i nie zauważyliśmy zakazu i poszliśmy zwiedzać klasztor. Kupiłam tam wtedy książkę biograficzną o Wenantym Katarzyńcu. Gdy wróciliśmy na parking mandat czekał za szybą, a straż oddalała się. Gdy zobaczyli , że wracamy zawrócili i po krótkiej rozmowie zabrali mandat i skończyło się na pouczeniu :) Z tą pierwszą księgarnią też wiąże się niesamowita historia. Jest to ogromna księgarnia i poszłam tam w nadziei, że znajdę jakieś książki z modlitwami, rozważaniami abym nauczyła się pięknie modlić. Stanęłam przed jednym z regałów i wyciągnęłam na chybił trafił pierwszą książkę i okazało się, że są to … rozważania różańcowe z Wenantym! To było niesamowite tak samo jak to co wydarzyło się dalej. Spakowałam pierwszą książkę do koszyka i wyjmuje kolejną z półki. Wypadło na Najpiękniejsze Nowenny Polskie. Otworzyłam ją aby sprawdzić zawartość i co się okazuje? Na pierwszej otwartej stronie Nowenna ze Świętym Wenantym! Poczułam się nieswojo i zaczęłam zastanawiać się co ten Wenanty chce mi przekazać, o co w tym wszystkim chodzi.. bo zbiegiem okoliczności tego nazwać się nie da. Wzięłam jeszcze dwie inne książki i poszłam do kasy. Czekajac aż Pani mnie skasuje przeglądałam kalendarzyki przy kasie. Wpadł mi jeden w oko z cytatami, cytaty mi się spodobały więc chciałam sprawdzić okładkę i… okazuje się, że to kalendarz z Wenantym Katarzyńcem! Tego już było za dużo dla mnie. Poczułam się totalnie zmieszana, nie wiedziałam co o tym myśleć. Spakowałam książki i poszłam. Po przemyśleniu tego na spokojnie doszłam do wniosku, że druga połowa roku, która jest przede mną, ma być chyba związana ze sługa bożym Wenantym Katarzyńcem. Ja muszę pomóc mu zostać wyświęconym, a on mi pomaga w różnych sprawach przyziemnych i tych duchowych. Jedna z tych książek z rozważaniami różańcowymi była mi nie po drodze bo mi jest bardzo ciężko zebrać się w sobie i modlić na różańcu. Odebrałam to jako pomoc w tej modlitwie, mocne popchnięcie w jej stronę i w stronę Maryji. Co do książeczki z Nowenną – Nowennę z Wenantym w przeciągu 3miesiecy odmówiłam juz kilka :) W tym czasie zdążyłam przyjąć szkaplerz Matki Bożej Szkaplerznej. Adoptowałam dziecko nienarodzone, które ma obecnie 14 tygodni. Odbyłam pielgrzymkę do Kalwarii Pacławskiej gdzie jest grób Wenantego. Pojechaliśmy na rodzinne rekolekcje wakacyjne, które były naszymi pierwszymi w zyciu. Uniknęliśmy z mężem wypadku na autostradzie, o kilka metrów zdążyliśmy uciec jak rozpędzone auto wpadło w auto jadące za nami. Wiele bym mogła tu jeszcze przytaczać ale z takich istotniejszych rzeczy, które wiążę ze wsparciem Wenantego jest to, że miałam bardzo trudny problem stomatologiczny, miałam 5procent szans na powodzenie zabiegu, a jednak się udało! Lekarz sam niedowierzał, a jednak.. To nie może być przypadek:) Dziękuję Wenanty!

Anna