O o. Wenantym dowiedziałem się w dziwny sposób. Biznes miał się tak sobie i już myślałem, żeby go zamknąć. Kontrahenci/Dostawcy zaczęli też naciskać na płatności. Znajoma, której trochę się „poskarżyłem” na sytuację wyciągnęła z portfela obrazek o. Wenantego i mówi do mnie….”On naprawdę pomaga” … tak się składa, że po przeciwnej stronie ulicy mam Kościół. Stwierdziłem…”a co mi tam? Pójdę, pomodlę się do Wenantego i zobaczymy” No i faktycznie….o. Wenanty pomaga. Od tego czasu dzięki o. Wenantemu jestem codziennie w Kościele, nawet na 5 minut. Pomógł mi jeszcze w kilku innych kwestiach biznesowych….
Piotr