Z mężem szukaliśmy przez rok mieszkania, które spełniałoby nasze wymagania. Wiedzieliśmy, że potrzebujemy większego metrażu, dodatkowej sypialni, tarasu, dużej otwartej kuchni z ładnym widokiem – w normalnej, niezawyżonej przez developera cenie. Straciliśmy wszelką nadzieję, w naszym mieście nie było takiej oferty. Wtedy Ojciec Wenanty sam do mnie przyszedł. Pomodliłam się do niego w piątek wieczorem, w sobotę znaleźliśmy idealne mieszkanie, w niedzielę podjęliśmy decyzję, a w poniedziałek zarezerwowaliśmy. Za miesiąc będziemy się tam wprowadzać. Dziękuję ojcze Wenanty.

Aura