Szczęść Boże, przyznam, że wcześniej nie słyszałam o Ojcu Wenantym, nawet miałam problem z zapamiętaniem jego imienia i nazwiska. Pracuję jako główna księgowa, zdarzyło się tak, że pani odpowiedzialna za prowadzenie kasy firmowej dopuściła się defraudacji kwoty. Kryłam ją przez parę dobrych miesięcy, prosząc na różne sposoby, aby uzupełniła brak, ponieważ zbliża się marzec i koniec naszego roku obrotowego, a z nim remanenty również kasy. Nie chciałam absolutnie zgłaszać tego do prezesa, ale moje prośby nie odniosły żadnego skutku. Poszłam więc do prezesa w tajemnicy, prosząc go, aby udzielił jej zaliczki i co miesiąc potrącał jej z wynagrodzenia. Niestety szef zbladł, a ja już żałowałam, że to zrobiłam, bo powiedział, że jak kasa nie wróci to ją zwolni dyscyplinarnie. Więc w mojej głowie od razu zapaliło się światło, że ja jako donosiciel również będę musiała odejść, bo pracownicy mnie zlinczują. Nie spałam kilka nocy, modliłam się do różnych świętych od spraw trudnych i właśnie „wpadłam” w Internecie na Ojca Wenantego. Wysłuchałam historii jego życia i gorąco prosiłam go o pomoc wybrnięcia z tej sytuacji. Następnego dnia przyszedł klient, który zawsze płacił przelewem i upierał się, że chce zapłacić gotówką podobną kwotę jaka została zdefraudowana. Więc powiedziałam szefowi, że kasa wróciła. Oczywiście nie była to prawda, ale mam nadzieję, że owa pani zachowa pracę i odda w końcu pieniądze. Nadmienię, że trudni się ona dodatkowo wynajmem pokoi dla turystów, a dzisiaj poszła informacja, że od 14 lutego rząd zdejmuje obostrzenia odnośnie wynajmu. Tak więc dla mnie jest to cudowne działanie Ojca Wenantego. Ja ze swojej strony obiecałam mu codzienną adorację Najświętszego Sakramentu (w mojej parafii jest codziennie adoracja) oraz spowiedź w każdy pierwszy piątek miesiąca. Dzisiaj jest 5 luty 2021 i pierwszy piątek, miesiąca odbyłam spowiedź. Pan jest Wielki. Kocham Cię Jezu.

Danuta