Sześć razy modliłam się nowenną do sł. Bożego Ojca Wenantego Katarzyńca. Do modlitwy zachęciła mnie koleżanka, z którą rozmawiałam o trudnościach w poszukiwaniu pracy. Wyczerpałam własne możliwości – pomysły, znajomości, jakoś pracy dla mnie wciąż nie było, pomimo niewielkiego wówczas bezrobocia. Gdy kończyły się pieniądze, pomyślałam, że to już ostatni moment, skorzystałam z rady koleżanki i pokornego narzędzia w postaci nowenny do sł. Bożego. W jej ostatnim dniu – rozpoczęłam pracę. Znajoma poleciła mnie kiedyś w swojej firmie i działania rekrutacyjne właśnie przyspieszyły. Cieszyłam się z nowego zajęcia i środków do życia, choć to nie była praca moich marzeń – w zupełnie innej dziedzinie niż do tej pory. Nie do końca rozumiałam, czemu trafiłam do środowiska, gdzie pieniądze były dość wysokie, ale rodzaj pracy nie po linii mojego wykształcenia czy talentów. Wkrótce moje pytania kierowane do Boga, zyskały odpowiedź: przyszła pandemia i ze względu na niepewne czasy, firma nie przedłużyła ze mną umowy po czasie próbnym. Zostałam na lodzie, jednak zarobione pieniądze (wyższe niż kiedykolwiek zarabiałam) umożliwiły mi godne przetrwanie. Zaczęłam kolejne nowenny. Rozpoczynałam je, gdy pojawiała się nadzieja na nową pracę, czasem w ostatnim dniu modlitwy otrzymywałam odpowiedź negatywną po rozmowie kwalifikacyjnej, ufałam więc, że to nie była praca, której dla mnie chciał Bóg. I znów, gdy kończyły się pieniądze, przychodziła pomoc – a to zasiłek od państwa dla tych, którzy stracili pracę w wyniku pandemii, a to jakieś niespodziewane kieszonkowe od krewnej. Kiedy się modliłam Słowem Bożym, wiedziałam, że Pan Bóg się o mnie troszczy. Otrzymywałam zapewnienie, że On nie da mi zaznać niedostatku. I dawał temu dowody. W ostatniej chwili, gdy już musiałam się zapożyczać, przyszła propozycja pracy – i to w dwóch miejscach na raz. Są to bardzo wartościowe prace, gdzie mogę się realizować i robić coś dobrego. Ich otrzymanie poprzedziła nowenna do Ojca Wenantego. Dlatego bardzo mu dziękuję za wstawiennictwo i polecam to samo innym osobom. Dodam jeszcze, że czas poszukiwania dobrej pracy pozwolił mi zdać się na Bożą Opatrzność, ufać, stawać się bardziej pokorną i dyspozycyjną. Przyniósł więc duchowe owoce. Dziękuję Ojcu Wenantemu i osobom, które go promują, bo ulotka z nowenną dotarła kiedyś i do mnie! Z pozdrowieniami.

Wdzięczna Czcicielka