O Ojcu Wenantym usłyszałam od przyjaciółki, która wraz z mężem bardzo wiele mu zawdzięcza. Zaczęłam o nim czytać, oglądać reportaże i modlić się za jego wstawiennictwem. Pewnego razu postanowiłam wsiąść do samochodu i pojechać 250 km do Kalwarii Pacławskiej, aby się pomodlić przed grobem Ojca Wenantego. Od ośmiu lat mój teść prowadzi sprawę w Sądzie o spadek jego działki. Chciał nam przepisać działkę, abyśmy mogli na niej się wybudować. Działy się różne, dziwne sprawy. Mój teść wraz z moim mężem mieli już wszystkiego dość…, na dodatek wszyscy się z nich śmiali…, powodowało to wiele różnych nieporozumień i zmartwień. Zaczęłam się modlić do Ojca Wenantego. Dziękuję Ojcu Wenantemu za łaskę zakończenia tej sprawy! Po ośmiu latach wreszcie będziemy mogli zacząć budowę domu dla naszej, czteroosobowej rodziny. Bóg zapłać!

Aleksandra