Mam na imię Ewa i mam 32 lata. Pierwszy raz o Ojcu Wenantym Katarzyńcu usłyszałam w pracy, kiedy to znajoma Pani przyniosła mi obrazek z… dla mnie już „Świętym Wenantym”. Opowiadała o Nim niesamowite rzeczy…, że, m.in. pomaga w trudnych sprawach materialnych. Pomyślałam więc, że mogę spróbować i ja, bo przecież nie mam nic do „stracenia”. Prosiłam już wiele razy Boga w tej intencjach i nic, więc zostaje mi tylko On… Tak więc, zaczęłam się modlić modlitwą na obrazku i gorąco prosiłam o rzecz materialną. Mianowicie samochód. Bardzo go potrzebowałam, a niestety nie miałam wystarczającej gotówki, aby nabyć dobry technicznie samochód. Szukałam bardzo długo, ale kiedy zaczęłam się modlić tą modlitwą nie minęło dużo czasu i wybrałam się z przyjaciółmi na poszukiwanie samochodu. Oczywiście, zawierzając wszystko Ojcu Wenantemu. Modliłam się o dobry i tani samochód. W tych czasach ciężko o taki…, ale modliłam się. Oglądaliśmy różne samochody i byłam już tak zdesperowana, że tańsze są w okropnym stanie, i droższe nie w lepszym…, powiedziałam sobie, że chyba to nie ten dzień i po prostu nie stać mnie na kupno samochodu. Ogólnie był też problem, aby ktoś sprowadził samochód ponieważ nie jeździłam długie lata i wsiąść do samochodu było dla mnie wyzwaniem…, czekały mnie dodatkowe lekcje w ośrodku szkolenia kierowców. Nie ustawałam w modlitwie i mówiłam sobie, że nawet to nie będzie dla Ciebie problemem Ojcze Wenanty. Wierzyłam, że coś się stanie i moi przyjaciele również. I zaczęło się…, wracaliśmy już z decyzja, że to nie jest ten dzień i musimy poszukać w Internecie innych samochodów. Nagle zobaczyliśmy samochód… mały samochodzik… jak dla mnie. Zatrzymaliśmy się i był przy nim jakiś mężczyzna. Zapytaliśmy o samochód. Powiedział, że właśnie go wystawia na sprzedaż. Obejrzeliśmy go i wizualnie był w bardzo dobrym stanie. Byliśmy pewni, że cena nas zaskoczy, bo na pewno jest drogi…, a ku naszemu zaskoczeniu mężczyzna powiedział nam cenę, która zwaliła nas z nóg! Szukałam samochodu za dobrych parę tysięcy, a kupiłam za 1000 zł. Tak. Dobry samochód i wizualnie w bardzo dobrym stanie za 1000 zł. Dołożyłam do niego naprawdę nie dużo. Kwestia wymian podstawowych rzeczy. Sam mechanik był w szoku. Żartowaliśmy sobie, że ominęła mnie nawet opłata skarbowa…, do tego okazało się, że samochód został kupiony na trasie prosto do mojego domu, więc bez problemu tam dotarliśmy. Wiem, co inni sceptyczni powiedzą…, samochód za 1000 zł…, nie możliwe, i to sprawny? A jednak. Jest sprawny i z zewnątrz jest naprawdę w dobrym stanie. Długo zwlekałam ze świadectwem, czego żałuje. Zawsze kiedy Bóg, za wstawiennictwem innych Świętych, daje nam potrzebne łaski, nie bójmy się o tym mówić i pisać. To jest znak, że On nas słyszy i działa w naszym życiu przez ludzi i sytuacje. Nie poddawajmy się, a módlmy i prośmy o to, czego nam potrzeba, bo jesteśmy dla Niego cenniejsi niż nam się wydaje. Mam nadzieje, że to świadectwo da Wam wiarę, że Bóg daje nam Świętych byśmy i do nich mówili, a oni za nami proszą tak, jak to zrobił Ojciec Wenanty Katarzyniec za mną. Dla mnie to już jest Święty, do którego będę się zawsze zwracać. Zawsze. Jeśli macie problem z samochodem, pracą itp. Módlcie się do Niego. Nie zawiedzie! Przepraszam za chaotyczne świadectwo, ale piszę je pierwszy raz w życiu. Zawsze tylko je czytałam ze świadomością, że mnie to nigdy nie dosięgnie. Świadectwa są potrzebne i nie bójcie się o tym mówić, bo jak inaczej inni maja się dowiedzieć, że Bóg nas słyszy za wstawiennictwem Świętych? Mówcie o tym na Chwałę Boża. Dzięki temu możecie pomóc wielu ludziom w beznadziejnych sytuacjach. Chwała Panu i dziękuję Ojcze Wenanty, że usłyszałeś mój głos spośród tak wielu. Pozdrawiam .

Ewa