Za wstawiennictwem ojca Wenantego modliłam się o cud nawrócenia mojego męża, po jakimś czasie mąż zaczął wracać do Kościoła, co przełożyło się także na nasze relacje i zainteresowanie dziećmi. Następnie, w czasie pandemii, mąż dostał dobrą pracę, której szukał od jakiegoś czasu. W wakacje, gdy modliłam się w pewnej intencji za wstawiennictwem ojca Wenantego, poprosiłam go „bezczelnie” o jakiś znak, że modli się razem ze mną. Tego samego dnia otrzymałam znaczną sumę pieniędzy (jakże to wymowny znak w Jego stylu! Za te pieniądze pojechaliśmy całą dużą rodziną na pielgrzymkę do Kalwarii Pacławskiej w intencji nowego domu dla naszej rodziny. Modlę się dalej, licząc na wstawiennictwo tego, w co mocno wierzę, już „Świętego”. Chwała Bogu!

Anna