Chciałabym złożyć świadectwo oraz podziękowania Ojcu Wenantemu, a tym samym dodać otuchy tym, którzy są w tej chwili w trudnym położeniu. W marcu straciłam pracę, która była dla mnie mocno toksyczna, więc samym faktem jej utraty nie martwiłam się tak, jak brakiem pieniędzy. Modliłam się długo o nowa pracę i już traciłam nadzieję. Jednak w tym czasie działy się inne, bardzo zaskakujące rzeczy. Udało mi się rozpocząć nową specjalność na studiach oraz zdobyć na nie dofinansowanie. Nie dość, że nic mnie nie kosztowały, to jeszcze otrzymuję za nie stypendium. O takiej możliwości dowiedziałam się zupełnie przypadkiem. Osobiście jednak uważam, że to zasługa Ojca Wenantego. Obecnie rozpoczęłam nowa pracę, dostałam podwyżkę i pieniądze spływają różnymi źródłami, co trudno nawet wytłumaczyć. Nie traćcie więc nadziei. Mimo, że nie zostałam od razu wysłuchania, wszystko się ułożyło.

EW