Szczęść Boże jestem bardzo wdzięczny za wstawiennictwem Sługi Bożego ojca Wenantego. Otrzymałem spadek po moim zmarłym Tacie. Jednak, po jakimś czasie okazało, że są to długi, sprawa dość zawiła. A wierzycielem była firma windykacyjna, która skupuje przeterminowane zadłużenia i nalicza dodatkowe koszty oraz odsetki. I tak się stało, że z kwoty 12 tys. urosło 50 tys. Próbowałem wielu możliwości i to za sprawą pomocy prawnika i nie tylko. Niestety nic się nie dało zrobić. Konta, wypłata zostały zajęte a na moim koncie wyświetliło się – 50 tys. Przypomniałem sobie świadectwo znajomej, jak będąc w trudnej sytuacji zwróciła się do „jakiegoś świętego”, nie pamiętam jakiego, ale mówiła, że musi być mocny. Idąc tym tropem myślenia zacząłem szukać w Internecie i tak natrafiłem na O. Wenantego. Firma windykacyjna nie chciał iść na żadną ugodę skoro komornik już działa, a było to dla mnie ostateczne rozwiązanie (pani przez telefon powiedziała: „teraz to my już nie musimy…”), więc pozostał O. Wenanty. Po trzecim dniu Nowenny zadzwoniłem jeszcze raz z propozycją ugody, pani prosiła bym chwilę zaczekał, po chwil oznajmiła, że prezes prosi, bym na piśmie złoży propozycje oraz warunki ugody. Poprosiłem, by wycofali sprawę u komornika oraz umorzyli część odsetek,  resztę na jakieś dogodne raty. Na wszystko się zgodzili, nie jest to racjonalne dla tego typu firm, a potwierdził to komornik który wiele spraw prowadzi od tej firmy i jeszcze się nie zdarzyło, żeby poszli na jakąkolwiek ugodę. Po prostu jestem w szoku, jak szybko ojciec Wenanty zadziała i to już po 3 dniu Nowenny. Chwała Panu! Dodam jeszcze, że zadziałał dalej, bo na dzień dzisiejszy nie spłacam. Poza tym, to załatwił pracę mojej córce oraz samochód, aby mogła do nowej pracy dojeżdżać. Dzięki Ci Ojcze Wenanty, że tak skutecznie orędujesz u Naszego Taty.

Marcin