Kochani i ja pragnę podzielić się swoim świadectwem, mocnym wstawiennictwem Ojca Wenantego Katarzyńca. Taki skrót. Wróciłem z Holandii, by być z rodziną, zacząłem szukać pracy, a kupka oszczędności malała. Dziesiątki CV wysłane i nic, klops. W rozmowie z braciszkiem podpowiedział mi, bym pomodlił się za wstawiennictwem Ojca Wenantego. Podszedłem do tego sceptycznie, mam w końcu Boga za Ojca, Maryję za Mamusię, św. Józefa za opiekuna oraz swoich ulubionych Świętych. Ale spróbuj, cóż mogę stracić, i w piątek zacząłem nowennę. W poniedziałek dzwoni telefon z zaproszeniem na spotkanie o pracę. Byłem we wtorek, i… ją dostałem. Działa, widać, że nasz Wenanty ma duże zasługi w niebie bo załatwia sprawy od ręki. Naprawdę zachęcam, bo warto. Niech będzie uwielbiony Bóg, nasz Tatuś, niech będzie uwielbiony Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, nasz Brat, niech będzie uwielbiony Duch Święty, prawdziwa Miłość, nasz Pocieszyciel, niech będzie uwielbiona Maryja, Boża Rodzicielka, nasza Mama, niech będzie uwielbiony św. Józefa, jej najczystszy Oblubieniec, niech będzie uwielbiony Bóg w swoich Sługach i Świętych razem z Ojcem Wenantym Katarzyńcem. Amen.

Piotr