O Ojcu Wenatym usłyszałam po raz pierwszy w czasie kolacji wigilijnej. Rozmawialiśmy o całym roku, o darach jakie otrzymaliśmy od Pana Boga, o radościach i smutkach kończącego się roku. Wtedy teść mojej bratanicy opowiedział, że gościł w klasztorze Ojców Franciszkanów w listopadzie i tam otrzymał obrazek z Ojcem Wenantym. Opowiedział nam historię życia Ojca i przekazał prośbę o modlitwę w intencji wyniesienia na ołtarze. Bardzo zaciekawiła mnie postać Ojca i jego krótkiego, ale owocnego życia, posłużyłam się Internetem i w ten sposób trafiłam do Ojca Wenantego, który mnie hojnie obdarował. Poprosiłam ojca Wenantego o pomoc w uzyskaniu środków finansowych na spore wydatki, które mnie czekają w 2019. Myślałam o dodatkowej pracy lub innym rozwiązaniu, ale martwiłam się jak sobie poradzę z dodatkową pracą, gdyż ta, którą mam bardzo mnie absorbuje i czasami pracuję do późna. Na koniec roku usłyszałam, że podwyżek nie będzie ze względu na duży wzrost minimalnej krajowej. No cóż takie są realia, ale pewne wydatki rodzinne trzeba ponieść i stąd moje zmartwienie jak sobie poradzę przy tych wszystkich podwyżkach, które już nastały, a jeszcze co z tymi, które przyjdą. Po odmówieniu Nowenny nic się nie zadziało. Pomyślałam, że jeszcze nie nadszedł ten czas i codziennie kontynuowałam modlitwę do Ojca Wenantego. W piątek dostałam wypłatę, a tu niespodzianka, bo otrzymałam dodatkową premię na stałe, za przepracowane godziny na swoim stanowisku. Jest to spory dodatek, który pokryje moje braki. Dziękuję Ci Ojcze Wenanty, za tę łaskę i pomoc, wierzę, że to Ty poruszyłeś serce mojego pracodawcy. Teraz wiem, że będę miała dobry, bez długów rok. Chwała bądź Bogu na wysokości.
Krystyna