Chciałabym podziękować Ojcu Wenantemu za Jego troskę, opiekę i niezawodną pomoc.
Od sierpnia borykałam się ze sprzedażą samochodu, sprawa początkowo nie była dla mnie zbyt pilna, jednak pod koniec września musiałam zwolnić garaż, w którym stał samochód. Zaniepokojona brakiem zainteresowania ze strony kupujących, początkowo spuściłam na cenie, aby zachęcić kupujących. Jednak i to nie przyniosło rezultatów. Powierzyłam więc sprawę ojcu Wenantemu. Odmówiłam nowennę i ciągle zwracałam się do Niego o pomoc. Głęboko wierzyłam, że będzie dobrze, od początku czułam ogromny spokój. Nowennę zakończyłam pod koniec października. W niedziele udałam się do kościoła, przystąpiłam do sakrament pokuty oraz przyjęłam komunię świętą. Po zakończeniu mszy świętej i wyjściu kościoła, nagle zadzwonił telefon… numer nieznajomy… Odezwał się męski głos z zapytaniem czy jestem w domu bo jedzie obejrzeć samochód. Tak też się stało. Przyjechał obejrzał i w tym samym dniu podpisaliśmy umowę sprzedaży-kupna. Wiem, że to zasługa Ojca Wenantego. Ojcze Wenanty, dziękuję za wszystkie łaski, jakie otrzymałam za Twoim wstawiennictwem oraz proszę o dalszą opiekę. Chwała Panu!

Aneta