Skuteczny orędownik

Co skłoniło Ojca do napisania biografii o współbracie Słudze Bożym Wenantym Katarzyńcu?

– Papież Franciszek w 2016 roku zatwierdził dekret o heroiczności cnót o. Wenantego Katarzyńca, co z kolei skłoniło nas, franciszkanów, do rozpropagowania jego drogi do świętości. Zawsze powtarzam, że nie napisałem tego życiorysu, życiorys napisał sam o. Wenanty. Od dwóch lat jestem w Kalwarii Pacławskiej, gdzie spoczywają jego doczesne szczątki. I tu w moim sercu zrodziła się potrzeba napisania książki. Starałem się zebrać to, co dotychczas ukazało się na temat o. Wenantego. Będąc w zakonie, znałem jego życie, choć życiorys przeczytałem jak jedną z biografii wielu kandydatów na ołtarze. Teraz tak naprawdę przylgnąłem do jego grobu.

Czym szczególnie ujął Ojca o. Wenanty?

– Chrystus jest wymagający i Ewangelia jest wymagająca. Ojciec Wenanty zafascynował się taką drogą i chciał ją bardzo dokładnie realizować w swoim życiu. To wynika z zapisków, których zostawił bardzo dużo. Podkreślał, żeby konsekwentnie realizować obraną drogę prowadzącą do Nieba. Tym szczególnie mnie ujął i motywuje do działania. Przygotowujemy teraz w zgromadzeniu kolejną publikację z jego kazaniami i zapiskami – są bardzo głębokie i konkretne.

Ojciec Wenanty od dzieciństwa był bardzo konsekwentny w realizacji powołania zakonnego, choć od najmłodszych lat przeżywał trudności. Opuścił dom jako 15-latek i zamieszkał w internacie we Lwowie, z dala od rodziców. Myślę, że kryzys, który wówczas przeżył, bardzo go umocnił. Umarł jako młody człowiek, mając niecałe 32 lata.

W jakich sprawach szczególnie oręduje Sługa Boży o. Wenanty? O łaski prosił go już o. Maksymilian Kolbe.

– Kiedy o. Maksymilian rozpoczynał swoją działalność wydawniczą, zaproponował współpracę o. Wenantemu, który był bardzo elokwentny. Sługa Boży odpowiedział wówczas, że jest już bardzo chory, ale po śmierci zrobi bardzo dużo dla zakonu. Kiedy o. Maksymilian nie miał pieniędzy na wydanie „Rycerza Niepokalanej”, przypomniał sobie słowa zmarłego już współbrata. W efekcie pierwszy numer pisma, wydany w styczniu 1922 roku, okazał się wielkim sukcesem.

Dzisiaj ojciec wyprasza łaski osobom borykającym się m.in. z problemami prawnymi, finansowymi, biznesowymi, rodzinnymi, brakiem pracy, dobrego męża i żony. Tysiące próśb składanych jest na jego grobie. Nie pozostają bez odpowiedzi. Przygotowujemy obecnie księgę łask dokonanych za jego wstawiennictwem w ostatnim okresie.

Dziękuję za rozmowę.