Witam. Chciałam podzielić się z świadectwem o o.Wenantym Katarzyńcu.

Przez ostatnie pół roku szukaliśmy z mężem samochodu, który potrzebny jest nam do pracy i w zasięgu naszych możliwości finansowych. Koleżanka słuchała w radio Profeto wywiadu z panem Terlikowskim, który mówił o o.Wenantym. Poleciła mi nowennę. To był czwartek. Na FB dałam ogłoszenie, może ktoś z moich znajomych chce sprzedać samochód. Przyszłam po pracy do domu i poprosiłam męża, abyśmy pomodlili się nowenną do o.Wenentego. Po godzinie od modlitwy kolega wysłał mi link do Skody Octavi. Okazało się, że pan , który oferował samochód mieszka na Śląsku, 800 metrów od domu mojej siostry, a 150 km ode mnie. Więc naturalnie zwróciłam się do niej o pomoc. Samochód okazał się dla nas idealny – kupiliśmy go!

Mąż prowadzi zajęcia sportowe, dodatkowe w przedszkolach i nasza pracownica złamała nogę – zostaliśmy bez pracownika! Do końca roku szkolnego zostały dwa miesiące, trudno o znalezienie kogoś na dwie godziny dziennie w godz. 12-15. Cały czwartek wzdychałam do o.Wenantego i wieczorem pomodliliśmy się z prośbą o pomoc. W piątek dostaliśmy namiar na chłopaka, który szukał właśnie takiej pracy jak u nas, ponieważ prowadzi UKS popołudniami i z chęcią podejmie się u nas nowej pracy. Zaczął od poniedziałku 7 maja bez dnia przerwy. Znowu nas o.Wenanty uratował.

W dniach 30.04-02.05 byliśmy na pielgrzymce: Warszawa, Toruń, Niepokalanów i Kalisz. W Toruniu przy Bazylice NMP Gwiazdy Ewangelizacji w księgarni natknęłam się na książkę autorstwa Pana Terlikowskiego o o.Wenantym i małą książeczkę Nowenna. Kupując te dwie pozycje oczywiście poleciłam pani sprzedawczyni zapoznać się z jego osobą. W Niepokalanowie, który był następnym przystankiem w naszym programie znowu o.Wenanty pojawia się w Muzeum Ojca Maksymiliana Kolbego. Cieszę się, że miałam przyjemność poznać duchowego pomocnika, który działa błyskawicznie. Nie wiem czy zasłużyłam na takie względy, ale jestem mu wdzięczna za każdą wyproszoną łaskę. Dziękuję też za przybliżenie nam jego życia. Każdej napotkanej osobie daję o nim świadectwo. Pozdrawiam serdecznie.

Małgorzata Marek Bobeł